Szef Sztabu Generalnego WP gen. Henryk Szumski oddaje honory żołnierzom chińskiej armii

Szef Sztabu Generalnego WP gen. Henryk Szumski oddaje honory żołnierzom chińskiej armii

Szef Sztabu zacieśnia kontakty między armią polską i chińską
Generał pod murem

KRYSTYNA ROMANOWSKA

Według Komitetu Helsińskiego wizyta generała Henryka Szumskiego w Chinach niefortunnie zbiega się z dziewiątą rocznlcą wydarzeń na placu Tiananmen. - Generał jest żołnierzem i nie zajmuje się polityką - ripostuje płk Zdzisław Gnatowski, rzecznik prasowy Sztabu Generalnego.

Generał Henryk Szumski poleciał pięć dni temu do Pekinu na zaproszenie generała pułkownika Fu Quanyou, szefa Sztabu Generalnego Chińskiej Armii Narodowowyzwoleńczej. Polska delegacja odwiedzi chińskie jednostki i instytucje wojskowe.

- Mamy nadzieję, że wizyta generała zaowocuje głębszymi kontaktami i wy mianą doświadczeń między naszymi wojskami - powiedział Życiu płk Zdzisław Gnatowski.

Adam Kozieł z Komitetu Helsińskiego twierdzi, że generał Szumski nie jest pierwszym dowódcą sił zbrojnych demokratycznego państwa odwiedzającym Chiny.

- Wizyta może budzić kontrowersje, tym bardziej, że zbiega się niefortunnie z dziewiątą rocznicą wydarzeń na placu Tiananmen - mówi Kozieł. - Poza tym rola armii chińskiej w życiu kraju polega prawie wyłącznie na utrzymywaniu porządku wśród obywateli.

Jak twierdzi płk Zdzisław Gnatowski, w gestii generała Szumskiego nie leży ocenianie armii chińskiej. Jego zdaniem termin wizyty był narzucony wcześniej i generał nie miał na niego żadnego wpływu.

- Szef sztabu jest żołnierzem, a nie politykiem - mówi Gnatowski. - Jego wizyta jest absolutnie apolityczna. Wynika z naszej chęci utrzymywania pokojowych kontaktów z armiami innych krajów.

Siły zbrojne Polski i Chińskiej Republiki Ludowej obowiązuje umowa z grudnia 1996 o szkoleniu żołnierzy chińskich w Polsce i odwrotnie. W Akademii Obrony Narodowej studiuje trzech młodszych oficerów armii chińskiej. Uczą się teraz polskiego, potem przez dwa lata będą studiowali na kierunku ogólnowojskowym. Gnatowski nie wyklucza, że wkrótce grupa polskich oficerów pojedzie studiować w chińskiej uczelni wojskowej.

- Jesteśmy zainteresowani utrzymywaniem kontaktów z takim krajem, jak Chiny - mówi płk Dominik Strasburger rzecznik prasowy MON.

Według Pawła Dobrowolskiego, rzecznika prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, wizyta Szumskiego w Chinach nie oznacza zacieśnienia stosunków polsko-chińskich.

- Są one poprawne, a wizyta szefa sztabu ma charakter całkowicie apolityczny - twierdzi. W listopadzie zeszłego roku Chiny odwiedził prezydent Aleksander Kwaśniewski. Wraz z prezydentem ChRL podpisał wtedy deklarację, uznającą Tajwan za część Chin. Wcześniej jeździli tam głównie politycy SLD i PSL - m.in. Józef Oleksy, Waldemar Pawlak. Kuriozalną wizytą wsławił się były marszałek Senatu Adam Struzik. Publicznie wyznał on, że nie załatwia konkretnych spraw a tworzy atmosferę do współpracy.

Organizacje broniące praw człowieka podają, że w Chinach jest ponad 3 tys. więźniów politycznych. W czasie masakry na placu Tiananmen zginęło 5 tys. studentów a 10 tys. zostało rannych.

Za Życiem z 28 maja 1998, foto: CAF

 

Powrót do menu Kronika     Powrót do strony głównej