|
Witamy na stronach Przyjaciół Tybetu Podczas studiowania dziejów komunizmu człowiek porażony jest jego absurdalnością i okrucieństwem. Skupiając wokół siebie najgorsze szumowiny tzw. rewolucjoniści dokonali gigantycznego "skoku na kasę" ograbiając całe narody, zamieniane następnie w pół-niewolników. W imię "humanizmu" zabijano ludzi, dla "utrzymania pokoju" rozpętywano wojny. Na te hasła dawali się nabrać co głupsi intelektualiści, którzy do dziś bronią dawnych sympatii. Wciąż więcej dowiemy się o sukcesie elektryfikacji wsi za Bieruta, niż o zagłodzeniu na śmierć milionów chłopów za Lenina. Janusz Szpotański trafnie nazwał komunizm "dyktaturą ciemniaków". Ta definicja dotyczy zarówno przygłupawego Gomułki, jak i hedonistycznego Mao Zedonga. Jednym z większych sukcesów życiowych tego ostatnego był program "Wielkiego Skoku", który zamiast uprzemysłowienia ChRL przyniósł głód tak wielki, że rodzice zjadali własne dzieci. "Ojcowie założyciele" komunizmu wyhodowali sobie następców: żądnych władzy cyników, którzy skłonni są do każdego kłamstwa, czy zbrodni, aby utrzymać stan posiadania. Taki właśnie gatunek rządzi w Chinach (częściowo także w Polsce, po przefarbowaniu na "socjaldemokratów"). Komunizm przypomina dziś mumię Lenina, jest sztucznie odświeżanym trupem, który nie może zgnić. Tym większą więc pogardą należy obdarzyć obecnych władców Chin Ludowych, którzy kontynuują politykę niszczenia Tybetu wyłącznie dla zachowania przywilejów klasy rządzącej |
|
|
||||
"Tybet" - o dość nowej książce | Porady dla Podróżników |